Wirtualny spacer po galerii nie zastąpi fizycznego, ale rozwiązania, które go umożliwiają, służą popularyzacji tej dziedziny, a także wzmacniają nasze kulturalne doświadczenia oraz budują tożsamość. Sprawdź, dlaczego jeszcze warto z nich korzystać.
Moda na aplikacje mobilne nie omija muzeów. Posiada je większość dużych instytucji, w tym również polskich – m.in. warszawskie Muzeum Łazienki Królewskie, Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, krakowskie Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK. Powstała również aplikacja Muzea Wielkopolski, zrzeszająca aż 35 placówek z tego regionu. Ciekawą inicjatywą jest także Archimapa – aplikacja stworzona przez Muzeum Powstania Warszawskiego, będą dwujęzycznym przewodnikiem po warszawskiej architekturze. Oczywiście to tylko kropla w morzu cyfrowych możliwości.
Dlaczego aplikacje cierpią na brak zainteresowania?
Aplikacje na rynku sztuki wyrastają jak grzyby po deszczu. Czy aby na pewno każda jest wartościowa? W wielu przypadkach jest to niezbędne usprawnienie działalności danej instytucji, jednak często decyzja muzeum o zamówieniu aplikacji jest skutkiem nie tyle wniosków wynikających z analiz potrzeb swoich odbiorców, a jedynie przekonania, że nowoczesna instytucja musi mieć tego typu rozwiązania – uważają autorki opracowania zatytułowanego “Aplikacje mobilne w muzeach, moda czy potrzeba?”.
Dzielą one aplikacje polskich muzeów na dwie kategorie: wspomagające zwiedzanie i edukacyjne. Z obserwacji ekspertek wynika, że jedynie nieliczne polskie aplikacje muzealne osiągają liczbę pobrań przekraczającą kilka tysięcy. Prowadzone przez Narodowy Instytut Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów (NIMOZ) badania dotyczące wykorzystania przez muzea nowych technologii wykazały, że główne problemy wynikają z niedostatecznej wiedzy oraz możliwości organizacyjnych i finansowych w muzeach. Brakuje również jednolitego standardu wytwarzania danych, który pozwoliłby na agregację ich we wspólnych aplikacjach i dalsze wykorzystanie zasobów.
Warto z nich korzystać
Przykładem popularnej aplikacji, która niestety zniknęła z rynku, jest ArtSherlock. Dzięki niej każdy mógł sprawdzić, czy sfotografowany obraz znajduje się w bazie dzieł utraconych w czasie wojny. Ministerstwo Kultury przestało ją jednak wspierać finansowo. Powód? ArtSherlock w momencie powstania uznawany był za aplikację, która stanie się przełomem w identyfikacji polskich strat wojennych i ułatwi poszukiwanie dzieł sztuki. Po dwóch latach funkcjonowania uznano, że spełniła ona wyłącznie swoją funkcję edukacyjną i popularyzatorską, dotyczącą tematyki strat wojennych. Natomiast w kwestii poszukiwania i weryfikacji dzieł sztuki okazała się narzędziem niewystarczającym i nieprzynoszącym wymiernych efektów.
Aby inne wartościowe aplikacje nie podzieliły losu ArtSherlock, warto z nich korzystać, co uzasadni ich przydatność. Gros rozwiązań na urządzenia mobilne wzmacnia doświadczenia muzealne odwiedzających. Ponadto zmieniają one sposób pracy muzealników, ale przede wszystkim sposób komunikacji z widzem. Mogą spełniać różne cele: od informacyjnego, przez edukacyjny, po rozrywkowy. Co ważne, promują sztukę i obiekty kulturalne. Nie oddadzą atmosfery, jaka towarzyszy nam podczas wizyty w galerii sztuki, ale bez wątpienia pomogą w popularyzacji tego rynku, co również jest bardzo wartościowe.
Wsparcie na wagę cyfryzacji
Innowacje w sztuce należy propagować. W trakcie drugiej, ubiegłorocznej edycji Festiwalu Cyfryzacji fundacja Digital Poland zorganizowała konkurs Digital Ars. To pierwsza w Polsce inicjatywa skierowana do osób, które w swojej pracy artystycznej wykorzystują sztuczną inteligencję. Do walki stanęło 51 cyfrowych artystów.
Nagrody zostały przyznane w trzech kategoriach: otwarta, nowa, transformacje i metamorfozy. Dodatkowo organizatorzy inicjatywy przyznali specjalną nagrodę fundacji Digital Poland oraz umożliwili głosowanie publiczności. W marcu tego roku rada konkursowa Digital Ars składająca się z blisko 30 ekspertów w dziedzinie nowych technologii i sztuki wybrała 14 najlepszych prac.
Wszystkie zwycięskie prace można obejrzeć na specjalnej, darmowej wystawie online Digital Ars. Ekspozycja prezentuje najciekawsze realizacje wizualne, narzędzia i obrazy, które powstały m.in. przy użyciu uczenia maszynowego. Na wirtualnych ścianach galerii znajdują się instalacje inspirowane dziełami braci Lumiere, Zdzisława Beksińskiego, Vincenta van Gogha, czy Pablo Picasso. Jest ona dostępna na stronie Kunstmatrix. Z kolei już 1 października tego roku rusza druga edycja konkursu.
Oto kilka propozycji aplikacji, które warto znać!
Google Arts&Culture
Uogólniając, jest to jedna z największych baz sztuki wirtualnej. Jej zakres jest bardzo szeroki, zarówno pod kątem geograficznym (można zobaczyć tutaj dzieła z całego świata, w tym również z polskich muzeów), jak i artystycznym – podziwiać można sztukę wybitnych malarzy z minionych epok, współczesnych, a także sztukę uliczną. Dzieła można przeglądać, filtrując je na różne sposoby, m.in.: nurtami w sztuce, artystami, kolorami, tematami przewodnimi itd.
Za tym projektem stoi technologiczny gigant, którego flagowym produktem jest wyszukiwarka internetowa. Zrealizował go we współpracy z Nicolasem Serotą, przedstawicielem sieci brytyjskich galerii sztuki Tate. Do inicjatywy przystąpiło kilkanaście muzeów z całego świata – w tym m.in. Metropolitan Museum of Art, największe muzeum amerykańskie oraz Galeria Uffizi, galeria sztuki z Florencji.
Google Arts&Culture umożliwia dostęp do ponad tysiąca obrazów autorstwa blisko 500 malarzy. Użytkownicy aplikacji mają również dostęp do zdjęć panoramicznych wewnątrz wybranych galerii – w sumie do 385 sal muzealnych. Dzięki temu zbiory można przeglądać, spacerując po wirtualnych przestrzeniach. Użytkownicy aplikacji mają dostęp również do artykułów okraszonych zdjęciami oraz materiałami wideo. Ponadto mają do dyspozycji funkcjonalność, która cieszy szerokim zainteresowaniem na całym świecie: możliwość odnalezienia swojej podobizny w świecie sztuki za pomocą selfie.
DailyArt
Ta aplikacja, która każdego dnia serwuje użytkownikowi porcję wiedzy na temat konkretnego obrazu. To sposób na poznanie wielu dzieł sztuki. Nadaje się nie tylko dla miłośników artyzmu, ale również dla osób, które stawiają na tym polu pierwsze kroki – jest świetnym samouczkiem. Baza DailyArt liczy 3,5 tys. obrazów pędzla ponad 800 artystów. Z aplikacji aktywnie korzysta ponad milion użytkowników, a średnia ocena w App Store i Google Play to 4,8 gwiazdek na 5 możliwych!
Co warto podkreślić, aplikacja jest dziełem polskich twórców: Zuzanny Stańskiej, założycielki Moiseum, czyli firmy dostarczającej technologiczne rozwiązania dla rynku sztuki, oraz Justyny Krupińskiej – organizatorki Dnia Wolnej Sztuki.
Muzei Live Wallpaper
Ta aplikacja działa podobnie jak poprzednia, bo również przybliża nam świat sztuki, ale w nieco inny sposób. Każdego dnia na ekranie naszego urządzenia pojawia się nowe dzieło. O tym, co zobaczymy, decydują algorytmy. Aplikacja zaciąga obraz z bazy wikiart.org, ale nie tylko. Pozwala ściągać pliki także ze wskazanych przez nas źródeł, np. własnej galerii. Jeśli dzieło wyświetlone na ekranie wyjątkowo przypadnie nam do gustu, można je ustawić jako stałe tło pulpitu.
Smartify oraz Magnus
To dwie różne aplikacje, które działają na tej samej zasadzie – za pomocą zdjęcia lub skanu obrazu zrobionego smartfonem pozwalają wyszukać informacje na temat dzieła, które np. wpadło nam w oko, ale nie mamy bladego pojęcia, co to jest i kto je stworzył. Obie działają podobnie jak aplikacje, które umożliwiają wyszukanie wykonawcy i tytułu piosenki, która przypadkowo wpadła nam ucho np. w pubie.
Oprócz takich informacji, jak autor i tytuł dzieła, aplikacje podają dane dotyczące miejsca przechowywania oryginału. Ponadto umożliwiają przeglądać obrazy wybranych muzeów oraz dostarczają informacje na temat tych instytucji oraz jej zbiorów. Bazy danych obu aplikacji ograniczają się do najbardziej znanych dzieł świata. Niestety nie zawierają polskich eksponatów.
Art-Droid
To kolejna baza sztuki, opierająca się na treściach ze strony wikiart.org. Znaleźć w niej można znaczącą kolekcję obrazów, wraz z krótkimi opisami. Aplikacja umożliwia również wyszukiwanie twórców według kraju pochodzenia, okresu twórczości, gatunku, ruchu artystycznego itd. Umożliwia pobieranie zdjęć.
Guides4Art
Ta aplikacja umożliwia zwiedzanie muzeów bez konieczności wypożyczania audioprzewodników. Ponadto zawiera zwięzłe opisy instytucji wraz ze wskazówkami turystycznymi, dotyczącymi lokalizacji, godzin otwarcia i zamknięcia, a także charakterystykę zbiorów wraz ze zdjęciami. To usprawnia planowanie trasy zwiedzania – wystarczy telefon z dostępem do internetu i GPS.
Baza Guides4Art obejmuje zasięgiem 1489 obiektów muzealnych (w tym 1124 w Polsce) z 7 państw oraz 3517 eksponatów. Jej pomysłodawcą jest Łukasz Kaleta, założyciel firmy ART-Tech oraz Tomasz Brunarski – właściciel firmy programistycznej COMBC świadczącej usługi na rynek Wielkiej Brytanii.