Druga fala pandemii zalewa kolejne kraje. Trwają międzynarodowe poszukiwania skutecznej szczepionki, których kołem napędowym jest biotechnologia. Jednak tylko 38,6 Polaków skorzystałoby z tej formy ochrony przed koronawirusem, co wyraźnie pokazuje, jak dużo obaw budzą wyniki prac firm biotechnologicznych i farmaceutycznych poszukujących skutecznego i bezpiecznego leku na COVID-19.
- Prawie 70 proc. Polaków uważa szczepienia za najskuteczniejszą metodę ochrony przed poważnymi chorobami, a niemal 80 proc. czuje się bezpieczniej wiedząc, że szczepienia przeciwko najgroźniejszym chorobom zakaźnym są obowiązkowe u dzieci – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Clear Communication Group na potrzeby raportu „Biotechnologia w centrum uwagi – świat medycznych technologii po COVID-19”.
- Tylko 38,6 ankietowanych skorzystałoby z tej formy ochrony przed COVID-19.
- Niemal połowa respondentów (44,8 proc.) deklaruje, że szczepiła się na grypę.
- 46,1 proc. Polaków w czasie pandemii skorzystało z możliwości zdalnego kontaktu z lekarzem, choć na co dzień ponad 70 proc. z nich nieufnie podchodzi do tego rozwiązania.
Wybuch pandemii COVID-19 miał niebagatelny wpływ na polski sektor biotechnologiczny i farmaceutyczny. Koronawirus w wielu przypadkach zadziałał jak katalizator, na wielu polach umożliwiający bądź przyspieszający rozwój przedsiębiorstw tej branży.
Jak pokazuje badanie przeprowadzone na potrzeby raportu „Biotechnologia w centrum uwagi – świat medycznych technologii po COVID-19”, Polacy, mimo znaczącej liczby zachorowań na koronawirusa, jedynie w 38,6 proc. zadeklarowali, że zaszczepiliby się przeciwko niemu, jak tylko skuteczny i bezpieczny preparat będzie już dostępny. W sierpniu takiej odpowiedzi udzieliło ponad 62 proc. badanych.
Jest to tym bardziej dziwne, że Polacy są pozytywnie nastawieni do kwestii szczepień. Aż 69,3 proc. z nas uważa je za najskuteczniejszą formę ochrony przed groźnymi chorobami, a duża część ankietowanych korzystała wcześniej ze szczepień zalecanych przed grypą (44,8 proc.) czy wirusowym zapaleniem wątroby typu A/B (43,6 proc.). Co dziesiąty zastosował ten środek ochronny przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu (10,2 proc.).
– Spadek, który pokazało nasze badanie, może wynikać z tego, że ludzie są coraz mniej entuzjastycznie nastawieni do szczepionki przeciwko koronawirusowi, obawiając się o jej skuteczność czy ewentualnych skutków ubocznych. Malejąca grupa osób, chcących zaszczepić się przeciwko COVID-19 może też wynikać ze zmęczenia Polaków tematem pandemii i rosnącej siły oddziaływania grupy tzw. „koronasceptyków” – mówi Anna Nalewajk, partner zarządzająca Clear Communication Group. – To pokazuje, jaki ogrom pracy czeka branżę medyczną i biotechnologiczną, ale także media oraz autorytety medyczne, by przekonać Polaków do nowej szczepionki, gdy preparat ten będzie już dostępny i dopuszczony do obrotu – mówi Anna Nalewajk, partner zarządzająca Clear Communication Group.
Najbardziej przyjaźnie nastawioną do szczepień grupą wiekową są seniorzy powyżej 70 roku życia (57 proc.) i osoby w wieku 60-69 lat (45 proc.), czyli grupy najbardziej narażone na zachorowanie na COVID-19 i ciężki przebieg choroby. W grupie wiekowej 18-29 lat jedynie nieco ponad jedna czwarta ankietowanych (27 proc.) udzieliła twierdzącej odpowiedzi na to pytanie.
Przyszłość telemedycyny zaczyna się dziś
Jednym z obszarów aktywności branży zdrowotnej, który dynamicznie rozwinął się w pandemii jest telemedycyna. Badanie przeprowadzone na potrzeby raportu „Biotechnologia w centrum uwagi – świat medycznych technologii po COVID-19” pokazuje, że choć większość pytanych nieufnie podchodzi do kontaktu z lekarzem na odległość, bojąc się, że może on nie być w stanie ocenić stanu pacjenta (70,1 proc.), to w obecnej sytuacji epidemiologicznej niemal połowa Polaków zdecydowała się na zasięgnięcie porady lekarskiej przez internet bądź telefon (46,1 proc.). Z takiej wizyty skorzystało aż 69 proc. osób z dużych miast oraz 40 proc. mieszkańców wsi. Przedłużająca się pandemia i związana z nią niepewność mogą sprawić, że odsetek ten będzie rósł, zwłaszcza że uczestnicy badania najczęściej wymieniali brak styczności z innymi pacjentami jako zaletę zdalnego kontaktu z lekarzem (45,3 proc.). Niemal równie ważna była dla nich oszczędność czasu, którego nie musieli tracić w kolejce przed gabinetem (42 proc.).
Telemedycyna to nie tylko możliwość kontaktu z lekarzem na odległość, ale także wykorzystanie specjalnych aplikacji i urządzeń, pozwalających kontrolować stan zdrowia bez konieczności wizyty u specjalisty. Na tym polu firmy mogą jeszcze sporo osiągnąć, bo Polacy nie mają jeszcze nawyku samomonitorowania swojego zdrowia, ale dostrzegają potencjał takich rozwiązań. Zegarki mierzące puls czy krokomierze wykorzystuje jak na razie tylko co dziesiąty Polak, ale jednocześnie 49,1 proc. badanych uważa rozwiązania samomonitorujące za przyszłość medycyny. Co zaskakujące, zainteresowanie nimi wzrasta wraz z wiekiem ankietowanych. Ponad połowa pięćdziesięciolatków i 62 proc. sześćdziesięciolatków wyobraża sobie, że w kolejnych latach wykorzystanie takich urządzeń wzrośnie. Najbardziej sceptycznie nastawieni są do nich najmłodsi ankietowani (18-29 lat).
– Wymuszone pandemią ograniczenia związane z koniecznością zachowania dystansu czy limitowanym dostępem do placówek medycznych są czynnikami, które mogą mieć znaczący wpływ na dalszy rozwój telemedycyny, a także urządzeń do samodzielnego monitorowania stanu zdrowia – mówi Anna Nalewajk z Clear Communication Group. – Choć, jak pokazuje nasze badanie, na razie nie korzystamy z nich zbyt często, sytuacja może zmienić się dynamicznie w kolejnych miesiącach, bo w związku ze zwiększoną liczbą notowanych zachorowań, wzrasta też potrzeba kontroli swojego stanu zdrowia przez pacjentów przy jednoczesnej chęci unikania kontaktu z innymi w placówkach medycznych. Widać w tym wyraźnie dużą szansę rozwoju rynku usług telemedycznych – dodaje.
Raport przygotowany przez Clear Communication Group ma na celu pokazanie bardzo złożonej i dynamicznej sytuacji sektora biotechnologicznego i farmaceutycznego. Koncentruje się nie tylko na perspektywach rozwoju branży medycznej, ale wskazuje także potencjalne zagrożenia i wyzwania, z którymi może być zmuszona się zmierzyć. W tym kontekście prezentuje też perspektywę aktywności komunikacyjnych firm medycznych, która także wymaga dostosowania do całkiem nowych okoliczności.
– Jak pokazuje doświadczenie ostatnich miesięcy, aktywność sektora biotechnologicznego i farmaceutycznego spotyka się z ogromnym zainteresowaniem opinii publicznej, a firmy muszą wykorzystywać różne kanały komunikacyjne, aby starannie i wyczerpująco informować o postępach swoich prac, a często także prostować nieprawdziwe informacje – mówi Anna Nalewajk.
Raport „Biotechnologia w centrum uwagi – świat medycznych technologii po COVID-19” jest dostępny dla wszystkich zainteresowanych. Prosimy o kontakt w tej sprawie pod adresem [email protected].
Badanie zostało przeprowadzone na potrzeby raportu „Świat medycznych technologii po COVID-19” przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych (IBRIS) na zlecenie Clear Communication Group na reprezentatywnej próbie dla ogółu dorosłej populacji Polski wynoszącej (N=1100 osób). Badanie realizowane w dniach 6-7 sierpnia br. oraz 17-18 października metodą telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych, wspomaganych komputerowo (CATI).