W dobie dynamicznej digitalizacji świata możemy zauważyć, jak szybko i intensywnie zmienia się nasze środowisko. Możemy tu mówić zarówno o naszej pracy, domu, kulturze, edukacji, jak i finansach czy zdrowiu. To prowadzi nas do prostego wniosku, że gdziekolwiek spojrzymy, zewsząd otaczają nas technologiczne innowacje – nawet w tych najbardziej niespodziewanych miejscach. Nie tylko nas otaczają, ale wpływają na jakość naszego codziennego życia. O tym wpływie i miejscu innowacji w dzisiejszym świecie opowiadają Marek Sowa, Head of Intelligent Automation Offering w Capgemini oraz Bartosz Niedźwiedzki, Partner EY w rozmowie z Jarosławem Kuźniarem w podcaście Voice House.
Jarosław Kuźniar: Marek, dla Ciebie innowacja to…?
Marek Sowa, Head of Intelligent Automation Offering w Capgemini: Ja bym powiedział, że to jest proces, bo w dalszym ciągu spotykam bardzo dużo osób, które rozpatrują innowacje technologiczne, które mają już nawet 350 lat! Dla bardzo dużej ilości osób oznacza to co innego. Dla mnie to jest, podam Ci hasło, nie rewolucja, tylko ewolucja właściwie.
Ale czy to się nie zmieniło? Bo kiedyś, jak powstawał pierwszy samochód, to mówiliśmy o rewolucji, ale dzisiaj powstają kolejne i one już ewoluują. Nawet jeśli jest tam więcej technologii niż mechaniki jako takiej.
Tak, dla mnie przede wszystkim, gdyby ktoś teraz zatrzymał czas i powiedział: „Tu kończymy teraz innowacje”, to tak czy siak mamy tego materiału technologicznego na rozwój na przynajmniej kolejną dekadę. Więc dla mnie „innowacja” jest trendy nazwą na ciągły rozwój. Weźmy kawałek technologii, którą mamy i dopasujmy do rzeczywistości biznesowej albo społecznej, którą mamy teraz i spróbujmy wykreować coś nowego.
Myślę sobie o takim momencie, w którym innowacja to technologia, ale przecież nie zawsze, prawda?
Bartosz Niedźwiecki, Partner EY: Nie, tam jest kilka tego typu elementów zmiany – jest ich co najmniej kilka. Mamy całą warstwę tzw. „technologiczną”. To zawsze będzie się pojawiało. Czasem to będzie rewolucja, a czasem to będzie ewolucja, ale zmiana jest też oparta o ludzi. To co oni robią, jak do tego podchodzą- czy podchodzą do tego z otwartą głową, czy podchodzą do tego absolutnie z przerażeniem. Bo bez tych wszystkich elementów, czyli zarządzenia zmianą, wprowadzaniem tych nowych elementów technologicznych, zarządzania samą mentalnością ludzką w całym tym procesie, to te ostateczne wyniki mogą być bardzo niesatysfakcjonujące.
Zarządzenia przed zmianą, a nie po zmianie, chociaż to akurat trwa, ale jak mówimy o przygotowaniu to…
Ostatni rok pokazał, że fizycznie za bardzo czasu na przygotowania nie było. Jak mówimy o pokoleniu „Silver” lub innym, że ono weszło dobrze w tę zmianę, a oni zostali w tę zmianę wrzuceni. Każdy musiał się nauczyć “pływać” bardzo szybko. W takim idealnym świecie tym procesem można zarządzić i przygotować ludzi na to, co ich realnie czeka – tak naprawdę powiedzieć, z jakimi wyzwaniami będziemy musieli się zmierzyć. Wtedy ludzie zaczynają myśleć troszkę bardziej pozytywnie o tym temacie. Czy bez wsparcia czy to technologii, czy jakiegokolwiek innego procesu, nowego i bardziej linowego podejścia, będziemy w stanie rzeczywiście dotrzeć tam, gdzie chcemy dotrzeć. Ludzie wtedy mają trochę bardziej otwarte umysły i tym realnie da się bardziej zarządzić. Zauważyliśmy, że dobrze przeprowadzony proces w tym zakresie wprowadzania zmiany, wprowadzenia całej otoczki technologicznej, może dać dużo lepszy efekt, jeśli to jest robione w taki sposób, że ktoś wie gdzie wiosłuje i którymi wiosłami.
Do wysłuchania całej rozmowy zapraszamy na voicehouse.co, kliknij tutaj by odsłuchać.