Sieć 5G może być rewolucją, która ponownie zmieni nasze życie, tak jak zmieniły to komórki, samochody, pociągi czy lampa naftowa. Wokół 5G mnożą się jednak teorie spiskowe. Do tych powtarzanych od kilku miesięcy dochodzą ciągle nowe. Czy jest się czego bać? Na pytania Izabeli Bogumił odpowiada Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający Fundacją Digital Poland. Rozmowę prowadziła Izabela Bogumił – dyrektor zarządzający sektorem telekomunikacyjnym, mediowym i technologicznym w ING Banku Śląskim.
Izabela Bogumił, dyrektor zarządzający sektorem telekomunikacyjnym, mediowym i technologicznym w ING Banku Śląskim: Na czym polega technologia 5G?
Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzajacy Fundacją Digital Poland: 5G to w największym uproszczeniu kolejna generacja sieci komórkowej. Szybsza i wydajniejsza od 4G i oczywiście poprzednich standardów. Patrząc na to historycznie, 1G wprowadzone w latach 80’ w Skandynawii to telefonia analogowa, 2G wdrożone w latach 90’ to pierwsza telefonia cyfrowa, dająca możliwość wysyłania SMS-ów i danych z prędkością do 50Kb/s, a później do 1Mb/s. Prawdziwą rewolucją było wprowadzenie w 2001 roku w Japonii 3G, osiągającego początkowo nawet 14 Mb/s – dzisiaj ten standard obejmuje zasięgiem 99% populacji Polski i umożliwia przesyłanie danych z większymi prędkościami. Z kolei 4G wprowadzone początkowo w Skandynawii w 2009 roku przebiło szybkością ówczesny internet stacjonarny, osiągając teoretycznie nawet 300 Mb/s.
I w końcu mamy 5G, czyli nie tylko jeszcze większe prędkości (maksymalne mogą dochodzić nawet do 20 Gb/s) i niemal nieodczuwalne opóźnienia (na poziomie 1 milisekundy czyli tak jak na światłowodzie), ale przede wszystkim możliwość podłączenia ogromnej ilości urządzeń, które będą się ze sobą komunikować. To niezbędny warunek do skutecznego działania systemów inteligentnych miast (smart city) czy internetu rzeczy (IoT). Warto podkreślić, że na dobrą sprawę nie wdrożono jeszcze komercyjnie 5G (na taką skalę jak poprzednich standardów), a już trwają prace nad siecią 6G, która w przeciwieństwie do 5G działającego na częstotliwości mega i gigahercowej, ma działać na setkach gigaherców i oferować transfery na poziomie setek Gb/s i opóźnienia liczone w mikrosekundach. To dopiero będzie przeskok, który ciężko sobie w tej chwili w sieciach mobilnych wyobrazić.
Co możemy dzięki niej osiągnąć?
Każda kolejna generacja sieci telekomunikacyjnych ma bezpośredni wpływ na nasze życie, tak też będzie w przypadku 5G. O tym, jak większe prędkości poprawią nasz komfort chyba nie muszę wspominać, bo o wiele ważniejsze jest to, że przełoży się to na powstawanie nowych zawodów i gałęzi przemysłu. Już teraz mówi się o rozwoju zaawansowanych systemów inteligentnego przemysłu, rolnictwa, służby zdrowia czy transportu, a takich przykładów będzie znacznie więcej. Płynnie działająca rozszerzona i wirtualna rzeczywistość w codziennych zastosowaniach, zdalne operacje, w pełnie autonomiczne auta, nie da się tego jednak osiągnąć przy obecnych możliwościach 4G, ze względu na prędkości, opóźnienia i pojemność obecnych sieci, które jest ograniczona. Według wielu przewidywań już w tym roku z sieciami mobilnymi połączonych będzie nawet 50 mld urządzeń, takich jak pojazdy, kamery czy czujniki, komunikujące się nie tylko z ludźmi, ale i pomiędzy sobą. Przekłada się to też na to, że każdy z nas konsumuje coraz więcej gigabajtów danych miesięcznie. To nie jest tak, że pewien standard może działać w nieskończoność. Przy takiej konsumpcji danych jak obecnie sieć w końcu się zapcha i potrzebne są kolejne generacje, które będą w stanie obsłużyć rosnący ruch. Epidemia COVID-19 pokazała, że digitalizacja gospodarki, obywateli, a w tym opieki zdrowotnej, urzędów czy sektora edukacji to konieczność. Cieszy jednocześnie, że Polacy są zainteresowani nowymi technologiami i chętnie się ich uczą.
5G to też wymierne korzyści finansowe, dzięki którym produkt krajowy brutto może wzrosnąć o 63mld zł do 2028 roku.[1] Łatwo sobie wyobrazić co się stanie jeśli z tej szansy nie skorzystamy.
Czy zastosowanie tej technologii wiąże się z postawieniem lasu anten na słupach, wieżach i masztach, które zaburzą nasz krajobraz?
Gdy mówimy o sieci 5G faktycznie często przewija się argument przeciwników tej technologii, straszący nas życiem w „lesie anten”. Owszem, anten będzie więcej, ale musimy sobie zdać sprawę z dwóch bardzo ważnych rzeczy. Po pierwsze, te anteny będą niemal niewidoczne, więc nie będą zaburzać krajobrazu i tym bardziej powodować takich lęków jak dotychczas. Antena 5G może być nawet rozmiarów domowego routera wifi. Anteny sieci 5G mogą być dzięki temu montowane na latarniach, na przystankach, a nawet w podłogach czy chodnikach. Po drugie, idea sieci 5G o tym, żeby anteny były jak najbliżej siebie wynika z jej charakterystyki, czyli pracy z mniejszą mocą, ale na wyższych częstotliwościach, co sprawia, że takie fale są znacznie mocniej tłumione niż w przypadku 3G czy 4G i anteny muszą być bliżej. A mniejsza moc oznacza (paradoksalnie, dla tych, którzy obawiają się tej technologii), że im więcej takich anten w naszym otoczeniu tym powinniśmy czuć się bezpieczniej.
Jak pole elektromagnetyczne (PEM) działa na organizm człowieka?
Pole elektromagnetyczne, czyli PEM, to jeden z elementów świata przyrody, towarzyszy człowiekowi od zawsze i wszędzie – to połączony efekt pól magnetycznego i elektrycznego. Źródłem pola elektromagnetycznego są także wszelkie organizmy żywe, w tym człowiek. Mówimy jednak cały czas o naturalnym polu, ale jest też sztuczne, powstające wszędzie tam gdzie płynie prąd, każde gniazdko elektryczne to jego źródło.
Pole elektromagnetyczne w różnych miejscach ma różne częstotliwości i długości fal. W telekomunikacji wykorzystywane są fale, które przenoszą stosunkowo niewiele energii – fale o częstotliwościach niejonizujących. W każdym razie takie pole, w zależności od częstotliwości i poziomu najczęściej jest neutralne dla zdrowia i nie wywiera negatywnego wpływu na organizmy żywe.
Jeżeli chcieliby Państwo zgłębić temat pola elektromagnetycznego i jego oddziaływania to zachęcam do lektury chociażby „Białej Księgi” przygotowanej przez Ministerstwo Cyfryzacji, to naprawdę pokaźne źródło wiedzy. Dobrym portalem jest też emfexplained.info przetłumaczony przez fundację Digital Poland na język polski.
Czy jeśli w technologii 5G zwiększymy częstotliwość PEM, odbije się to w jakiś sposób na naszym zdrowiu?
Nie, nie ma takiej możliwości. 5G to rozwinięcie technologii, którą bardzo dobrze znamy, a badania na temat wpływu sieci komórkowych są prowadzone od kilkudziesięciu lat i są cały czas uaktualniane. To nie jest tak, że pojawia się 5G i nagle wchodzimy w nieznane. Fale radiowe to fale radiowe, niezależnie od tego czy mówimy o 3G, 4G, 5G czy nawet 6G. Naukowcy z całego świata pracują nieustannie nad tym by mieć pewność, że promieniowanie elektromagnetyczne nie szkodzi naszemu zdrowiu.
Dlaczego mówi się o tej technologii, że to cichy zabójca?
W głównej mierze wynika to z niewiedzy i tego, że wiele osób nie wie tak naprawdę czym jest pole elektromagnetyczne i jak działa, ale też jakie to ma przełożenie na funkcjonowanie sieci telekomunikacyjnych. Duży wpływ ma na to niestety też zmiana postrzegania autorytetów. Dzisiaj każdy w internecie może wygłosić swoją prawdę i znajdzie zwolenników, którzy zaczną to powielać. Często zamiast posłuchać osoby, która bada te zależności, wolimy powołać się na szokujący nagłówek i powielić takiego fake newsa. Chciałbym to raz jeszcze podkreślić. Wedle dostępnej wiedzy naukowej, pole elektromagnetyczne emitowane przez telefony komórkowe, stacje bazowe i wszelkie inne urządzenia elektroniczne nie ma bezpośredniego wpływu na zaburzenie naszych funkcji życiowych czy powstawanie nowotworów.
Potwierdza to chociażby Światowa Organizacja Zdrowia, która zaklasyfikowała fale radiowe do kategorii 2B. To zjawiska i substancje, których wpływ na rozwój nowotworów wymaga co prawda dalszych badań (i dobrze!), ale nie oznacza to, że zdaniem WHO taki wpływ istnieje. W tym przypadku badania naukowe nie wykazały działania rakotwórczego. Do tej kategorii zaliczane są fale radiowe, będące częścią pola elektromagnetycznego (PEM), ale też marynowane warzywa, ekstrakt z miłorzębu japońskiego, aloe vera czy zawód strażaka.
A powiązanie 5G z COVID-19 to jeden z największych absurdów jakie usłyszałem w ostatnim czasie. Po pierwsze, fale radiowe, a więc 5G, nie są w stanie obniżyć naszej odporności, to determinuje w głównej mierzy to czy o siebie dbamy, dieta, aktywność, szczepienia czy stres – zwłaszcza ten ostatni czynnik i często brak snu. A po drugie, przenoszenie cząsteczek wirusa za pomocą fali elektromagnetycznej jest z fizycznego punktu po prostu niemożliwe do wykonania.
Co myślisz o badaniach, na które powołują się przeciwnicy technologii 5G?
Badania, na które często powołują się przeciwnicy 5G, zawierają w sobie wiele nieścisłości, wystarczy się w nie nieco mocniej zagłębić. Należy przy tym zwrócić uwagę jakie ośrodki takie badania przeprowadzają, bo żaden renomowany ośrodek badawczy nie potwierdził na tę chwilę bezpośredniego, negatywnego wpływu pola elektromagnetycznego na człowieka. Często też zdarza się tak, że przeciwnicy źle interpretują badania, jak chociażby te włoskiego Ramazzini Institute czy Amerykańskiego Narodowego Programu Toksykologicznego i wyciągają z nich wyrwane z kontekstu cytaty. Należy podkreślić, że w jednych i drugich badaniach znajdują się zapisy o tym, że w żadnym przypadku nie można ich interpretować jako wiążących jeśli chodzi o oddziaływanie na człowieka, ze względu na masę ciała szczurów czy myszy i dawkę promieniowania. Zresztą, jeśli jesteśmy w temacie badań, całkiem niedawno Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków przeprowadziła dokładną analizę badań dotyczących wpływ PEM o częstotliwości radiowej na powstawanie nowotworów i… badania epidemiologiczne z lat 2008 – 2018 potwierdziły brak takich zależności. Więcej o tym raporcie:
Co myślisz o incydentach niszczenia wież telekomunikacyjnych w Holandii, Irlandii i Wielkiej Brytanii?
Niszczenie infrastruktury telekomunikacyjnej to zwykły bandytyzm, wynikający z powodów, o których wspomniałem wcześniej, czyli braku edukacji i podatności na teorie głoszone przez „podejrzane” autorytety. Co ciekawe, przeciwnicy 5G myśleli, że niszczą anteny 5G, a często doprowadzili do uszkodzenia lub całkowitego zniszczenia anten wcześniejszych generacji, utrudniając działanie sieci w danym regionie. Kary za takie działanie powinny być tym bardziej surowe, że to infrastruktura krytyczna, nie tylko służąca do codziennego kontaktu, ale też ratująca życie, gdy musimy wezwać służby ratunkowe.
Na ile sprzeciw społeczny w konsultacjach publicznych może opóźnić lub zatrzymać wprowadzenie tej technologii.
Sprzeciw w konsultacjach to raczej ruchy pewnych grup interesów, aniżeli działanie społeczne, ale to na marginesie. Uważam, że zarzuty przeciwników 5G (a zatem i pola elektromagnetycznego ogółem) są często na tyle niemerytoryczne, że nie są w stanie spowolnić, ani tym bardziej zatrzymać wprowadzenia tej technologii. Owszem, przeciwnicy często docierają ze swoim przekazem do decydentów, ale wierzę, że zawsze na końcu wygra zdrowy rozsądek i o być albo nie być będą decydować poważne argumenty, takie jak dowody naukowe i potrzeby gospodarki, a nie strach.
Czy zgadzasz się z oficjalnym komunikatem Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji o tym, że nie ma związku między 5G a COVID-19, a usługi telekomunikacyjne są kluczowe dla działania gospodarki.
Tak, zgadzam się w pełni z tym, co Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji przekazała w swoim komunikacie, a zwłaszcza z tym, że „wiele grup wykorzystuje strach przed wirusem do dezinformacji i kłamliwych teorii na temat sieci telekomunikacyjnych, głównie 5G, oraz rzekomej szkodliwości promieniowania elektromagnetycznego (PEM).”, dodam, że często dla zysku, i „niewydolna i zbyt obciążona sieć może prowadzić do krytycznych sytuacji, w których niemożliwy będzie np. kontakt z oddziałami ratunkowymi, co przełoży się wprost na zagrożenie życia obywateli. W wyniku niedziałającej sieci osoby pracujące z domu nie będą mogły też wykonywać swoich obowiązków, co spotęguje zapaść w Polskiej gospodarce.”. Bez stałego rozwoju infrastruktury telekomunikacyjnej i przy postępującym rozwoju technologicznym po prostu przestaniemy być konkurencyjnym i atrakcyjnym kontrahentem dla innych krajów, a to odbije się na życiu każdego z nas.